Powodzie w Małopolsce

Nie raz woda zalewała domy, niszczyła plony, zabierała dobytek. Ludzie tracili dach nad głową i środki do życia

W 1934 roku „Ilustrowany Kuryer Codzienny” [18 VII 1934 r. oraz numery kolejne] podaje informacje o powodzi, która dotknęła zachodnio-południową Małopolskę. Wśród wiadomości znajdujemy wieści z Zatoru, którego ludność musiała się zmierzyć z żywiołem:

Mieszkająca w pobliżu Skawy [ludność], znajduje się w panicznym strachu, gdyż mimo że deszcz chwilowo przestał padać, stan wody w Skawie nadal gwałtownie wzrasta. Okoliczne wsie Smolice, Podolsze i Spytkowice są zalane.

Także w Gorzowie, Bobrku, Mętkowie, Jańkowicach, Okleśnej i Podłężu sytuacja była bardzo trudna i zmusiła ludność do opuszczenia swoich domów:

Ludność z tych miejscowości przygotowuje się już do opuszczenia swoich domów, unosząc z pól plony, wykopując naprędce ziemniaki i przenosząc z niżej położonych terenów kopy żyta (…).

Obecność rzeki powodowała, że mieszkańcy okolicznych wsi nieraz musieli stawić czoło podtopieniom i powodziom:

W 1935 roku była powódź, wałów nie było jeszcze, [woda] weszła do domu i stodół, no szkody były duże.
[mężczyzna, ur. 1929 r., zam. Podolsze]

Ino deszcz zaczął lać, to już wszystko wzbierało, woda wchodziła do domów. Mama godała, że nieraz 3 razy do roku było zalane.
[kobieta, ur. 1945 r., zam. Kłokoczyn]

Nie raz woda zalewała domy, niszczyła plony, zabierała dobytek. Ludzie tracili dach nad głową i środki do życia:

Raz była w Zatorze powódź związana z oberwaniem chmury w 1997 r., i stawy wtedy wylały, i woda z tych stawów płynęła ulicami miasta. I ta woda zalała nasze pola i u mnie w domu było do drugiego schoda wody. Wcześniej były powodzie, ale one dotyczyły głównie tych mieszkańców, którzy mieszkali bliżej rzeki. Szkody były, bo pola były zalane, domy zamoczone.
wą[kobieta, ur. 1955 r., zam. Zator]