Zabawy dzieci w Małopolsce

„Myśmy to znowu robili łuki, strzały, ktoś tam przyniósł kartkę papieru czy tektury, to wieszaliśmy na drzewie, strzelaliśmy do tej kartki”

Niegdyś dzieci miały wiele obowiązków związanych z pracami w gospodarstwie, wypasem bydła, przygotowaniem chrustu czy pomocą w opiece nad młodszym rodzeństwem.

Dzieci tyz musiały pomagać w domu, jakby nie było, to trzeba było umieć wszystko zrobić, bo od najmłodszych lat do pola się z mamą szło, to się widziało jak się wszystko robi.
[kobieta, ur. 1932 r., zam. Babice]

Czasami udawało im się połączyć obowiązki z zabawą. Dobrą okazją do zabawy był czas wypasu krów, gęsi i kaczek w pobliżu rzeki.

Chłopcy, kto umiał pływać, to pływali. Dziewczynki to grały w kamienie takie. 5 kamyków było, chustka właśnie, bo chustki były różne, to się właśnie rozścielało. Albo w chłopka albo była tak dziura, nie wiem dokładnie, i takie długie kije, to mówili: »siury, mury, chop do dziury«. (…) No ale tak spierali, tańczyli, gonili się, kryli się.
[kobieta, ur. 1955 r., zam. Rozkochów]

Dzieci do zabawy wykorzystywały znalezione gałęzie, kamienie, szmatki, często tworząc własne zabawki.

Myśmy to znowu robili łuki, strzały, ktoś tam przyniósł kartkę papieru czy tektury, to wieszaliśmy na drzewie, strzelaliśmy do tej kartki. (…) Zabawy w chowanego.
[mężczyzna, ur. 1935 r., zam. Babice]

Każdą chwilę starano się wykorzystać do zabawy, czasem wykorzystując do tego celu nieużywane już naczynia kuchenne bądź inne sprzęty domowe:

Piasek był, jakieś nieużywane naczynia, to szły do piasku i dzieci się bawiły.
[kobieta, ur. 1930 r., zam. Podolsze]